Wojciech Gorączniak
Rzeczy za rzeczami

wernisaż
02.10.2021 godz. 18:00 r.

wystawa
02–22.10.2021 r.

Galeria Szewska 16
ul. Szewska 16

plakat rzeczy za rzeczami
plakat rzeczy za rzeczami

Uzupełnianie wyobraźni rzeczami. W obawie przed pustką, nudą, brakiem oparcia i punktu odniesienia. Z przyjemności jaką daje fikcja.

W modelu ujawnia się problem fikcji. Model zbudowany jest z innych materiałów niż rzecz, do której się odnosi. Czy model imituje – udaje? Nie jest to tylko kwestia skali.

Model jest przedstawieniem rzeczy w daleko uproszczonym zakresie, ale równocześnie sam jest rzeczą – przedmiotem przedstawiającym siebie. Nie umownie lecz dosłownie.

A gdyby odkleić przedmioty od ich nazw, historii, tradycji, konotacji, porządku, w którym zawsze czemuś służą? Czy przedmiotom można przypisywać wartościujące je kategorie jak piękno, infantylizm, dowcip, banalność, okrucieństwo, niedoskonałość, kiczowatość, prawdę, zmyślenie, realność…?

Remo Bodei cytuje słowa malarza z filmu Ludzie za mgłą: „Maluję rzeczy ukryte za rzeczami (…). Maluję tajemnice, to czego nikt nie dostrzega – mówi dalej malarz. – Kiedy ktoś płynie po morzu ja widzę topielca”. „Czyli martwa natura” – odpowiada człowiek przy barze.

Rzeczy przyciągają się i odpychają jak naładowane dodatnio lub ujemnie ładunki. Te, które się przyciągają tworzą zbiory. Nie wiadomo dlaczego te a nie inne rzeczy w ogóle się pojawiają, chcą być jedne z innymi, jedne za innymi, jedne w innych.

Przedmioty stworzone do ingerowania w ciało budzą niepokój. Danton przed egzekucją wyraził życzenie, żeby jego głowę pokazać tłumowi. Jednak miał też pewność, że po przejściu przez „okno republiki” sam ją pokaże.

Za rzeczą możliwą – prawdopodobną kryje się inna – niemożliwa, ale równie realna.

To co odrywa się od długotrwałego procesu, co jest niewyraźne i problematyczne (z różnych powodów), co nie ma określonej i jasnej treści ani celu, co uporczywie zajmuje wyobraźnię, jest osadem po zmaterializowanych wyobrażeniach lub wyobrażeniach nie dających się zmaterializować.

Przechadzanie się po przestrzeniach, które są niewytłumaczalne. Spotykanie rzeczy, których obecność nie jest związana z żadnym racjonalnym celem i konkluzją. Między zewnętrznym i wewnętrznym, indywidualnym i stereotypowym, realnym i widmowym, wyobrażonym i rzeczywistym, powtórzonym i pojedynczym.

Cechą rzeczy wyobrażonej jest jej realność. Cechą rzeczy realnej jest jej nieprawdopodobieństwo. Cechą rzeczy nieprawdopodobnej jest jej wyobrażenie.

Przedmioty dzielą przestrzeń na to co „przed” i „za”. Niektóre nadają się do tego w sposób szczególny przez swoje własności, które zbliżają je do granicy przedmiotowości. Granicy między widzącym a widzialnym, postrzegającym a postrzeganym. Czy sam akt postrzegania nie przenosi z „przed” do „za”? Albo pozostawia na tej niepokojącej i enigmatycznej granicy, ziemi niczyjej, na której to nie my jesteśmy jedynymi patrzącymi.

Przedmioty przez które można patrzeć dzielą przestrzeń na dwa obce sobie obszary. Dany przedmiot wyznacza zakres każdego z obszarów. Czy można mówić o fragmencie rzeczywistości, który zostaje ujawniony przez taki lub inny przedmiot? Czy nie jest to całość zamknięta w widzialności na jaką przedmiot pozwala?

Patrzeć „na” czy „przez”?

W którym miejscu kończy się obraz jako rzecz? Kwestia granicy.

Czy można otaczać się tylko brzydkimi przedmiotami, albo tylko pięknymi? To znaczy którymi? Być może żółte przedmioty są ładniejsze od niebieskich.

Nie wszystkie rzeczy chcą być czerwone, ale niektóre tak, nawet bardzo.

Żółty to czerwony akt. Czerwony to biała umywalka. Biały to żółto-szara noga. Niebieski to żółte tło. Szary to ciemno-niebieski prostokąt.

Czy można zacytować kolor w oderwaniu od jego kształtu? Czy można zacytować kształt w oderwaniu od jego wnętrza?

Gdyby istniała możliwość wzięcia każdej rzeczy w cudzysłów, również koloru i kształtu (zacytować kolor). Obecność takiego elementu byłaby zawsze czymś zewnętrznym, zapożyczonym, nie do końca właściwym i pasującym. A więc chodziłoby o pozostawienie w przedmiocie pamięci innej przestrzeni, innej rzeczywistości jednocześnie ustanawiając z tego niedopasowania jedyną konieczność.

Rzeczy czasami coś znaczą, często nie wiadomo co, tkwiąc w niemym i nieruchomym oczekiwaniu na jakiś impuls, początek historii, której jeszcze nikt nie wymyślił. „Gdyż w lesie symboli, które nie są symbolami, nie milkną ptaszki znaczenia, które nie jest znaczeniem. Nigdy” (S. Beckett).